Felix, Net i Nika znajdowali się na
małej polance. Było tam kilka drzew i rzeczka. Gdzieś z daleka dochodziły
odgłosy ulicy. Postanowili tam pójść. Net nie wiedział, czemu ale miał ochotę
wziąć Nikę za rękę. Jednak nie zrobił tego. Dziewczyna też miała na to ochotę,
ale powiedziała sobie nie.
Po kilometrze drogi doszli do
ruchliwej drogi. Na horyzoncie widać było zarysy wielkiego miasta. Ruszyli w
jego stronę. Net próbował trzymać się blisko rudej, a jej to nie przeszkadzało.
Felix zastanawiał się natomiast co to może być za miasto. Wiedział jakie są
największe miasta świata. W zamyśleniu dotarli do miasta. Nika podeszła do
starszej pani.
-
Przepraszam, co to za miasto? – Zapytała.
- Yyy… I do not understand.
- Och…
*Przepraszam, co to za miasto?
- To New
York, kochanienka.
- Dziękuję.
– Podziękowała i wróciła do chłopaków.
- Jesteśmy w
Nowym Yorku.
-No ładnie.
Co my tu będziemy robić?
- Może
trochę się rozejrzymy? Net masz jakąś kasę w plecaku?
- 100$,
pójdźmy do parku. – Poprosił.
- Dwie
godziny spacerkiem do Central Parku. Złapmy taksówkę.
Łapanie taksówek w takim mieście to
męka. Dopiero po piętnastu minutach wsiedli do samochodu. Powiedzieli kierowcy
gdzie chcą jechać i zajęli się rozmową.
- Czujecie
coś takiego że ma zdarzyć się coś złego? - Zapytała Nika.
- Nie, a co?
- Odpowiedział Net.
-Nic, nic.
Jak myślicie, dlaczego straciliśmy pamięć?
- Nie sądzę,
żeby to był przypadek.- Odpowiedział Felix.
- Jak nie
przypadek to co?- Wtrącił Net.
- Nie wiem.
- To po czym
sądzisz…
- Nie
twórzmy kłótni. Nasze nazwiska nie są amerykańskie tylko polskie. Mówimy też po
polsku. Najprawdopodobniej pochodzimy z Polski.
- Możliwe,
ale skoro tam mieszaliśmy to czemu tu jesteś…
- 40$ proszę.
Zapłacili i wyszli z auta. Przeszli
do parku i usiedli na ławce. Czuło się jak słońce przypieka skórę. Przyjaciele
zaczęli podziwiać widoki. Przez alejki przechadzały się stare małżeństwa, matki
z dziećmi, a na polance dziesięciolatki grały w piłkę. Net patrzy gdzieś dalej.
Przetarł okulary i otworzył szerzej oczy.
- O mamusiu…
Czy wy też tam widzicie faceta kozła, uciekającego z jakąś dziewczynką przed
ogromnym psem? – Wyjąkał. Przyjaciele przytaknęli.
* Wszelkie
rozmowy z obcokrajowcami przeprowadzane są w języku angielskim.
-------------------------------------------------------------------------
I oto rozdział drugi. Nadal zachęcam do pisania komentarzy. Ci którzy będą najbardziej się udzielać zostaną nagrodzeni. CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Ania